Kobieta w czerni

Tytuł oryginalny: The Woman in Black
Gatunek: Horror, Dramat
Produkcja: Kanada, Szwecja, Wielka Brytania
Premiera: 2 marca 2012 (Polska), 3 lutego (świat)
Reżyseria: James Watkins
Scenariusz: Jane Goldman
Muzyka: Marco Beltrami
Na podstawie: Susan Hill Kobieta w czerni

Na Kobietę w czerni miałam zamiar wybrać się do kina i dziękuję serdecznie, że tego nie zrobiłam, nie dlatego, że film był beznadziejny i wart uwagi, ale dlatego, że w połączeniu z ciemnością kina i efektami dźwiękowymi kina i całą fabułą filmu dostałabym zawału.


Nie wiecie, po co przyszła, że wróci bądźcie pewni. To widmo ciemności, to Kobieta w czerni – mówi legenda Crythin Gifford.

Kobieta w czerni opowiada historię miasteczka Crythin Gifford, które nawiedza przerażająca legenda. Do miasteczka przybywa młody notariusz Artur Kipps (Daniel Radcliife), który przybywa tam w celu dokonania finalizacji sprzedaży domu na Węgorzowych Moczarach po śmierci właścicielki. Ludzie nie chcą mówić co wydarzyło się przed laty, bo wszyscy boją się Kobiety w czerni, która zawsze gdy się pojawia, zabiera ze sobą jedno dziecko. Artur przekraczając  próg domu sam staje się elementem przerażającej historii.

Jak już wspomniałam na początku na Kobietę w czerni miałam wybrać się do kina i bardzo się cieszę, że tego nie uczyniłam. Film był ciekawy i trzymał w napięciu, przynajmniej mnie, można było się niektórych rzeczy domyślić, ale nie przeszkadzało to w odbiorze filmu. Ostatnio bardzo szczególnie zwracam uwagę na muzykę w filmach, w Kobiecie w czerni dodawała ona niesamowitego smaku grozy i napięcia, co w przypadku horroru wydaje się czymś wspaniałym. Wiele mówiło się przy tym filmie o roli Daniela Radcliffa, który znany jest z serii filmów o Harrym Potterze, moim skromnym zdaniem mogę powiedzieć, że nie wypadł w tym filmie najgorzej i powiedziałabym, że pasował do tej roli. Nie czytałam książki, na podstawie której powstała Kobieta w czerni, ale chyba nie chcę jej czytać, film był dla mnie dość przerażający, obawiam się, że lektury książki po prostu bym nie przetrwała. Jeżeli chodzi jeszcze o fabułę filmu to jego zakończenie, którego oczywiście nie zdradzę całkowicie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się, aż takiego obrotu zdarzeń.

Horror to nie gatunek filmowy, po który sięgam często, powiedziałabym nawet, że trzeba dobrego trailera lub jakiegoś innego impulsu, który zachęci mnie do obejrzenia takowego filmu. W Kobiecie w czerni zafascynowała mnie historia i zachęcił zwiastun. Bałam się na tym filmie i obawiam się, że będę miała problem ze zaśnięciem. Kolejnym punktem, który zadecydował, że chciałam obejrzeć i obejrzałam ten film to czasy, w których się rozgrywały, czyli początek wieku XX. Polecam film ten nie tylko miłośnikom filmów grozy, ale również osobom, które po prostu lubią filmy, w których kryje się tajemnica. Oceniłam Kobietę w czerni na 6/10.




Komentarze

Popularne posty